środa, 27 grudnia 2017

Wspólny wypad w góry, czyli jak przeżyć ferie

Droga ninajoot po 22 miesiącach wreszcie doczekałaś się swojego zamówionego one-shot'a. Przepraszam Cię, że musiałaś czekać na niego aż tak długo, naprawdę mi przykro z tego powodu. W międzyczasie pojawiło się wiele czynników (brak weny, egzaminy, obrona licencjata, potem znowu brak weny), które bardzo mi utrudniały napisanie tej pracy. Jednak dziś, w końcu mogę się nią z Wami podzielić. ;)
Ten one-shot z racji, że był pisany ponad półtora roku wyszedł strasznie długi (prawie 3 razy dłuższy niż ten o Świętach), ale mam nadzieję, że Was tonie zrazi. Zwyczajowo nie jestem zadowolona z tego, co napisałam, ale to normalne i liczę na to, że Wy ocenicie tą opowieść. Zatem życzę miłego czytania i czekam na Wasze komentarze. ^_^



Perspektywa spędzenia ferii z przyjaciółmi to super sprawa. W dodatku kiedy nie musisz za nic płacić, bo oni biorą sobie organizację całego wypadu na głowę, to aż szkoda nie skorzystać. Jeden jedyny problem tej wspólnej wycieczki to fakt, iż oni są nieobliczalni. Pozostawiając im organizację czegokolwiek trzeba być albo nieźle szurniętym, albo nadzwyczaj odważnym. Tygodniowy pobyt w górach w całości zorganizowany przez BTS? Może być ciekawie i na pewno nie obejdzie się bez niespodzianek. To jedyna wiadoma rzecz każdego możliwego sposobu spędzania czasu z tymi wariatami. No i jak zwykle się nie pomyliłam. Szpital, nauka jazdy na nartach, nietypowa wizyta na lodowisku i nie tylko. Nasz wypad to najlepszy przepis na to, jak nie powinno się spędzać ferii. Cud, że wszyscy dożyli ich końca.