niedziela, 30 kwietnia 2017

Miłosny prześladowca: Rozdział I - Niespodzianka w kawiarni

Obiecałam, że na dniach pojawi się pierwszy rozdzialik, więc oto on. :D Nie zapominajcie o komentarzach duszyczki, bo to naprawdę mocno motywuje. ;)


Dzisiejszego dnia niestety od rana padało. Nie lubię takiej pogody, bo jakimś cudem powoduje, że wszyscy dookoła są jacyś nieobecni, smutni i rozdrażnieni. Żeby i mi już z rana się nie udzielił zły nastrój wywołany ulewą za oknem postanowiłam zrobić coś ze sobą w miarę praktycznego. Ubrałam ukochane różowe kalosze, wzięłam swój tęczowy parasol i ruszyłam na miasto. Idąc tam, gdzie poniosą mnie nogi, dotarłam do swojej ulubionej kawiarni. Nie mogę przejść koło tego miejsca i tu nie wstąpić, więc weszłam do środka.

Podchodząc do lady, by kupić kawę, zauważyłam, że stolik, przy którym zwykle siedzę, tym razem jest zajęty. Normalnie nikogo by to nie zdziwiło. Przecież ludzie przychodzą, zamawiają kawę i siadają do pierwszego lepszego stolika. Nietypowość tego zajścia polegała na tym, że wszyscy odwiedzający kawiarnię wiedzieli, że przy tym stoliku w pogodę i niepogodę, zawsze siedzi jedna i ta sama osoba, z reguły obładowana czym się tylko da. Gdy przychodziłam napić się swojego ulubionego cappuccino, za każdym razem to miejsce było wolne, tak jakby czekało aż się zjawię. Obserwując tajemniczego intruza, zamówiłam swój napój i zajęłam miejsce przy stoliku obok. Chłopak był całkiem przystojny, śliczne blond włosy w artystycznym nieładzie, ciemne jeansy, czarna bluza i okulary dodające mu powagi. Zasłaniał się jakimś młodzieżowym czasopismem. Przyglądałam mu się chwilę, a w międzyczasie pojawiła się kelnerka z moim zamówieniem. Właściwie prawie moim. Podała mi cappuccino, które zamówiłam kilka sekund temu i babeczkę z kolorowym kremem.

- Przepraszam panią bardzo, ale ja chciałam tylko kawę - naprawdę byłam zaskoczona.

- Ciastko zamówił dla ciebie chłopak siedzący dziś na twoim miejscu - kelnerka uśmiechnęła się i odeszła pozostawiając mnie w niemałym szoku.

Byłam przekonana, że nie zauważył, jak go obserwowałam, przecież to trwało ułamki sekund. Zatem jakim cudem? Odwróciłam się w jego stronę, a on tylko się uśmiechnął i wrócił wzrokiem do gazety. Właśnie, gazety. On to czasopismo trzymał do góry nogami. Zupełnie nic z tego nie rozumiałam i jeśli nie uczył się czytać do góry nogami pisemek dla bezmózgich nastolatek, to nie wiem, co on wyprawiał. Zastanawiało mnie to, ale postanowiłam dać sobie spokój. Przecież nie zagadam do pierwszego lepszego gościa tylko dlatego, że kupił mi babeczkę.

Z torby, bez której nigdzie się nie ruszam wyciągnęłam telefon. Sprawdziłam czy nikt do mnie nie dzwonił lub nie napisał, ale nic nie było, więc odłożyłam telefon na stolik. Skupiłam się na gorącym napoju przede mną. Jednakże cały czas miałam wrażenie, że ktoś na mnie patrzy. Czułam na sobie czyjś wzrok, więc się dyskretnie rozejrzałam po kawiarni. Zatkało mnie, gdy zauważyłam, że jestem ewidentnie obserwowana przez blondwłosego chłopaka. Czego on może ode mnie chcieć? Przecież ja go nawet nie znam. Odwróciłam głowę na powrót w stronę kubka, który trzymałam. Dopiłam prędko kawę i wyszłam z kawiarni.

*Taehyun pov*

Obserwowałem ją już od jakiegoś czasu. Wiedziałem, że nawet w taką ulewę przyjdzie do tej kawiarni, co zwykle. Przychodzi tu codziennie koło 8:00, a potem biegnie na zajęcia, wyjątkiem są weekendy, wtedy zjawia się o 10:00. Każdego dnia zamawia to samo czekoladowe cappuccino, czasami też rogalika na śniadanie. Dziś postanowiłem wykonać w końcu pierwszy krok. Miał to być miły, niepozorny gest. Kiedy pogoda jest taka, jak dziś, ubiera kolorowe dodatki, z reguły są różowe, czyli pewnie lubi ten kolor, dlatego zamówiłem dla niej mufinkę z różowym kremem i kolorową posypką. Przyszła jak zwykle, zamówiła to, co zwykle, ale usiadła gdzie indziej. Celowo zająłem miejsce przy jej stoliku, byłem ciekaw, jak zareaguje. Cały czas się jej przypatrywałem. Jak w taką pogodę można wyglądać tak promiennie? W pewnym momencie mnie zauważyła i po prostu wyszła z kawiarni. Zacząłem się bić z myślami. Iść za nią? A jeżeli ją w ten sposób wystraszę? Jeśli iść, dokąd dziś pójdzie? Nie ma typowego planu dnia w soboty. Trwało to dłuższą chwilę, ale postanowiłem udać się za nią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz