Yui mam nadzieję, że pomimo tego, że zamawiałaś one-shot'a, a nie rozdziałowca, to to opowiadanie Ci się podoba. ;)
Dotrzymałam danej mu obietnicy. Poszłam z nim na kawę. Odpowiedziałam mu na wszystkie dręczące go pytania dotyczące mojej osoby, a on w zamian opowiedział mi o sobie. Niesamowite, co działo się w głowie tego chłopaka przez ostatnie trzy lata, jak długo bał się mi o tym powiedzieć. Dałam mu drugą szansę. Należała mu się, każdy na nią zasługuje. Nie zmarnował jej. Pokazał mi prawdziwego siebie. Okazał się być nieśmiałym, uroczym chłopakiem z duszą równie romantyczną, jak moja kiedyś. Od tego dnia, kiedy wszystko sobie wyjaśniliśmy, codziennie chodziliśmy na kawę we dwoje. Teraz to już nie jest moja ulubiona kawiarnia i mój zawsze pusty stolik, teraz to nasza kawiarnia i nasz stolik pełen śmiechu. Moje codzienne rytuały stały się naszymi wspólnymi. Nadal odprowadza mnie na uczelnię i do domu, ale teraz robi to idąc ze mną za rękę, a nie ukrywając się. Każdego dnia na powitanie dawał mi też jeden kwiatek. Za każdym razem inny, zawsze innego koloru. Zasuszyłam je, tak samo, jak przeprosinowy bukiet kolorowych róż. Dziś mam cały duży wazon przeróżnych kwiatów od niego. Stoi na stoliku w salonie. Patrząc na niego, przypominam sobie całą naszą dziwną znajomość. Wpatruję się w kwiaty i wracam wspomnieniami do dnia, gdy zobaczyłam go po raz pierwszy, do dnia, kiedy zauważyłam, że mnie śledzi, do dnia, w którym o mało mnie nie zabił i wreszcie do dnia, w którym się wszystko zmieniło. Kiedyś ktoś mi powiedział, że szczęśliwe związki mają z reguły dziwne początki. W takim razie musimy być najszczęśliwsi na Ziemi. Jeden nietypowy chłopak odmienił moje życie. Zrobił to wtedy, gdy się tego kompletnie nie spodziewałam. Mój cień, mój Nam Taehyun, mój chłopak, który podarował mi swoje serce. Mój miłosny prześladowca pokazał mi, że miłość jednak istnieje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz